Brytyjskie plany zbrojeniowe pod znakiem zapytania – deklaracje premiera w ogniu krytyki

AJAX, The Future Armoured Fighting Vehicle For The British Army
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak – podczas wizyty w Polsce, która odbyła się 23.04.2024 r. – zapowiedział pomoc wojskową dla Ukrainy, podniesienie wydatków na obronność oraz przestawienie przemysłu zbrojeniowego na tryb wojenny. Wkrótce po powrocie do Londynu dowiedział się, że jego deklaracje są mało realne.

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, podczas kwietniowej wizyty w Warszawie, którą odbył wraz z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, oświadczył, że brytyjskie wydatki na obronę do końca dekady wzrosną do 2,5% PKB.

Londyn w ciągu najbliższych sześciu lat chce wydać dodatkowo 93 mld dolarów, co w 2030 r. zwiększy roczny budżet obronny o 108 miliardów dolarów. Sunak nazwał to inwestycją pokoleniową. Obecne wydatki Wielkiej Brytanii na obronność wynoszą ok. 2,3% PKB.

Kolejne zobowiązanie dotyczy inwestycji o wartości 12,4 mld dolarów w amunicję, aby wesprzeć przemysł w przejściu na wzrost produkcji powodowany przestawieniem na tryb wojenny. Do tego co najmniej 5% budżetu obronnego zostanie zarezerwowane na działania badawczo-rozwojowe.

Rishi Sunak powiedział, że zwiększenie wydatków ma w pełni zabezpieczone finansowanie i stanowi punkt zwrotny dla bezpieczeństwa europejskiego. Urzędnicy nie podali jednak jeszcze szczegółów, a już analitycy wojskowi zadają rządowi poważne pytania dotyczące tych planów.

Wątpliwości i pytania ekspertów

Te najważniejsze, to w jaki sposób chce zebrać te pieniądze, a jeśli to się uda, jaki to będzie miało skutek, jeśli chodzi o wzmocnienie siły armii. Według brytyjskiego dziennika „The Guardian”, który cytuje wypowiedzi polityków i ekspertów biorących udział w dyskusji, realizacja przedstawionych przez premiera deklaracji w dużej mierze zależy od wyników zbliżających się wyborów do Izby Gmin, zaplanowanych na jesień tego roku.

Jeśli Partia Konserwatywna, którą Sunak prowadzi, przegra kolejne wybory powszechne z opozycyjną Partią Pracy, prezentowany plan pozostanie wysoce niepewny. Jest raczej mało prawdopodobne, aby został zrealizowany, przynajmniej nie w obecnej formie.

Argumentem wskazującym na to ma być wypowiedź Malcolma Chambersa, zastępcy dyrektora generalnego Royal United Services Institute, brytyjskiego zespołu doradców ds. spraw wojskowych, który uważa, że nie jest jasne, w jaki sposób konserwatyści sfinansują skok do 2,5% PKB.

Trwały wzrost wydatków na obronę o ok. 12,4 miliarda dolarów rocznie będzie z pewnością wymagał porównywalnej skali podwyżek podatków, dodatkowych cięć w innych departamentach rządowych. Następny rząd podejmie decyzję, jak odpowiedzieć na to kluczowe pytanie.

Najciekawsze są jednak argumenty brytyjskich ekspertów, którzy są przekonani, że skala problemów w armii brytyjskiej jest taka, że nie dałoby się ich rozwiązać nawet, gdyby Wielka Brytania zdecydowała się na długoterminowe podniesienie wydatków obronnych nawet do 4% PKB.

Według Petera Robertsa, z Centrum Obrony i Bezpieczeństwa przy Uniwersytecie w Exeter nowa prognoza nie rozwiąże szybko problemów związanych z modernizacją armii brytyjskiej, ponieważ wydanie tych pieniędzy zajęłoby trochę czasu.

Dodatkowe pieniądze mogą być co najwyżej wykorzystane jako szansa na zamknięcie luki, czyli na uzupełnienie braków, z którymi wciąż boryka się brytyjska armia, jej dokapitalizowanie, zapewnienie wielkości, poziomu i potencjału, których dzisiaj potrzebuje.

Jak podano w raporcie Krajowego Urzędu Kontroli z grudnia 2023 r., 10. letni londyński plan w zakresie wyposażenia wojskowego, obowiązujący do 2033 r., przekracza prognozowane koszty o 21,1 mld dolarów. Dodatkowe pieniądze mogłyby pomóc Wielkiej Brytanii w szybszym reagowaniu na wnioski płynące z wojny na Ukrainie.

Burzę polityczną w Wielkiej Brytanii wywołało wystąpienie sir Patricka Sandersa, generała i dowódcy sił lądowych. Jego zdaniem brytyjskie siły lądowe są zbyt małe, by zagwarantować bezpieczeństwo kraju. Zwłaszcza w obliczu zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej i zaostrzającej się wojny.

Finansowanie i zarządzanie zakupami dla armii brytyjskiej od dawna sprawia problemy, głównie z powodu przekroczeń kosztów, opóźnień i odwoływania programów.

Przykładem jest wóz bojowy AFV Ajax, opracowany przez General Dynamics UK. Krytyka jego pozyskania była szczególnie ostra, ponieważ jego wprowadzenie do wojska jest opóźnione o 8 lat. Zakładano, że miał trafić do służby w 2018 r., a wejdzie dopiero w 2025 r. Wóz może jeździć tylko po gładkiej drodze, a po przekroczeniu 30 km/h wpada w wibracje, które powodują obrażenia wśród członków załogi.

Przemysł zbrojeniowy w trybie wojennym?

Wielka Brytania jest też kolejnym krajem, który zapowiedział przestawienie przemysłu zbrojeniowego na tryb wojenny. Wcześniej ogłosiła to Francja. Także Polska wspomniała o możliwych przymiarkach do wprowadzenia tryby półwojennego w zbrojeniówce.

Jak dotąd zapowiedzi te pozostają w sferze deklaracji. Na budowę nowych fabryk trzeba pieniędzy, podobnie jak na wypłaty dla pracowników, gdyby z zakładach wprowadzono pracę na dwie zmiany.

Jest też inny problem – co zrobić z nowymi fabrykami i zatrudnionymi w nich ludźmi, gdy sytuacja polityczna się zmieni, magazyny zostaną zapełnione po sufit i zapotrzebowanie na wojenne akcesoria spadnie?

Demokratyczne państwa wszystkie te czynniki muszą brać pod uwagę. Nie da się, tak jak w Rosji, jednym rozporządzeniem przestawić praktycznie z dnia na dzień pracy zakładów produkujących dla wojska na tryb trzyzmianowy. Ludzie pracują tam dniami i nocami przez siedem dni w tygodniu.

Z drugiej strony nie powinno być tak, że kiedy arsenały świecą pustkami, a wojna na Ukrainie eskaluje, zakłady zbrojeniowe zamykane są o godz. 15.00 czy 16.00.

Bez szybkiego zwiększenia produkcji amunicji, ale i innego uzbrojenia, najbardziej potrzebnego we współczesnej wojnie, trudno będzie zapełnić opustoszałe europejskie arsenały i skutecznie pomóc Ukrainie.

Klaudiusz Kaleta

redaktor naczelny SektorObronny.pl
Data publikacji:
maj 2024
Udostepnij:
Obronne i wywiadowcze systemy satelitarne Unii Europejskiej – czy jest alternatywa dla systemu Starlik?

Obronne i wywiadowcze systemy satelitarne Unii Europejskiej – czy jest alternatywa dla systemu Starlik?

Karuzela deklaracji, gróźb, zmieniających się zdań i opinii, jaką funduje nam obecnie Waszyngton – zwłaszcza niedawną decyzją, którą wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy, a potem przesyłanie kluczowych informacji wywiadowczych – dla Europy musiała zabrzmieć jak dzwonek ostrzegawczy. Czy Europa poradziłaby sobie, gdyby nie mogła korzystać z systemu Starlink Elona Muska – czyli systemu satelitarnego, który zapewnia dostęp do internetu w dowolnym miejscu na świecie – a co za tym idzie, bez amerykańskich danych wywiadowczych? Bądźmy szczerzy. Wygląda na to, że w tej chwili Unia Europejska nie ma alternatywnego, całościowego rozwiązania tego typu, choć można zastosować pewne rozwiązania tymczasowe, które pozwolą w krótkiej perspektywie załatać tę dziurę. Ważniejsze jednak jest to, jak wyglądają możliwości szybkiego zbudowania takiego kompleksowego systemu bezpiecznej łączności satelitarnej, który będzie oczami i uszami europejskiej części NATO.

Kompleksowa ochrona Bałtyku – polscy naukowcy inicjatorami projektu wzmacniającego skuteczność Straży Bałtyckiej NATO?

Kompleksowa ochrona Bałtyku – polscy naukowcy inicjatorami projektu wzmacniającego skuteczność Straży Bałtyckiej NATO?

Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej z Gdyni, będący częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, od lat aktywnie działa na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa morskiego w regionie Morza Bałtyckiego, na którym coraz częściej dochodzi do incydentów wojny hybrydowej, sabotaży infrastruktury podmorskiej oraz działań wywiadowczych. Przedstawiciele gdyńskiej spółki CTM zaprezentowali w Brukseli projekt stworzenia międzynarodowego konsorcjum do realizacji programu Digital Baltic, finansowanego w ramach Europejskiego Funduszu Obronnego, w którym CTM mógłby pełnić rolę lidera.

NATO – dokonania i wyzwania w 75. rocznicę powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego

NATO – dokonania i wyzwania w 75. rocznicę powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego

Pretekstem do wywiadu z dr hab. Kamilem Zajączkowskim, prof. Uniwersytetu Warszawskiego i dyrektorem Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, są tegoroczne wydarzenia związane z NATO. Po pierwsze – 75. rocznica istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po drugie – zmiana na stanowisku sekretarza generalnego, która formalnie już się dokonała, a faktycznie dokona się na przełomie września i października tego roku. I po trzecie – tegoroczny szczyt NATO w Waszyngtonie, który miał miejsce w lipcu 2024 r.

Sektor Obronny
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.