W styczniu 2025 roku, podczas spotkania przywódców nadbałtyckich państw NATO w Helsinkach, sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Mark Rutte ogłosił powstanie inicjatywy „Straży Bałtyckiej”, która ma na celu radykalne wzmocnienie obecności Sojuszu na Morzu Bałtyckim. Ma ona zostać stworzona na wzór misji NATO Air Policing.
Nowa inicjatywa NATO ma objąć regularne patrole na Morzu Bałtyckim, wspólne ćwiczenia sojuszniczych flot oraz nadzór nad kluczowymi instalacjami, takimi jak gazociągi czy kable podmorskie. W działania zostaną zaangażowane nawodne i podwodne okręty, samoloty zwiadowcze oraz nowoczesne technologie.
– Nowa inicjatywa zapewni lepszy nadzór i odstraszanie – wyjaśnił Mark Rutte, szef NATO. – Na potrzeby tej misji wdrożone zostaną nowe technologie, będzie także wykorzystana flota dronów morskich – dodał.
Digital Baltic – unijny monitoring Bałtyku proponowany przez Centrum Techniki Morskiej z Gdyni
W obecnej sytuacji przedstawiona przez Centrum Techniki Morskiej z Gdyni (CTM) propozycja stworzenia wspólnego, unijnego systemu informatycznego mającego zapewnić bezpieczeństwo na wodach Bałtyku jest strzałem w dziesiątkę. Zaproponowany przez CTM projekt Digital Baltic wpisuje się w międzynarodowe działania na rzecz ochrony kluczowej infrastruktury morskiej i jest zbieżny z inicjatywą NATO dotyczącą utworzenia Straży Bałtyckiej.
– Zapewnienie bezpieczeństwa infrastrukturze morskiej – nie tylko tej krytycznej – to podstawowe zadanie wielu służb i instytucji, zarówno publicznych, jak i prywatnych – mówi Przemysław Pozański, dyrektor rozwoju platform i systemów w CTM. – Do tej pory wszystkie te organizacje działały asynchronicznie, wymieniając się niezbędnymi informacjami bezpośrednio między sobą, wykorzystując tradycyjne kanały komunikacji. Zadaniem, które postawiło przed sobą CTM, jest skoordynowanie działań, przyspieszenie i ustandaryzowanie sposobu przekazywania i analizy informacji oraz zapewnienie jak największego bezpieczeństwa przekazu kluczowych danych. Tutaj pomóc musi technologia.
Flota cieni – zagrożenie ekologiczne i dywersyjne
Powodem decyzji dotyczących powstania Straży Bałtyckiej jest nasilająca się w ostatnich miesiącach liczba incydentów zagrażających bezpieczeństwu na Bałtyku, związanych z akcjami dywersyjnymi tak zwanej rosyjskiej floty cieni.
Stare, często technicznie niesprawne tankowce, kupowane po kryjomu przez Rosję na całym świecie, miały początkowo za zadanie transportować – często pod banderami różnych egzotycznych państw – rosyjską ropę, obchodząc w ten sposób sankcje nałożone na Rosję przez Unię Europejską, USA i kraje G7.
The New York Times w grudniu 2024 roku informował, że rosyjska flota cieni liczy już ponad 1.000 statków, co stanowi około 17% światowej floty tankowców. Jaki jest ich stan techniczny można wnioskować chociażby z analizy amerykańskiego think tanku Atlantic Council, który informuje, że w 2022 roku sprzedano rekordową liczbę ponad 600 używanych tankowców. Do lata 2023 roku ceny piętnastoletnich tankowców typu Aframax (często wykorzystywanych we flocie cieni) wzrosły na rynku wtórnym ponad dwukrotnie, co skutkowało tym, że w 2022 roku jedynie 7 jednostek sprzedano na złom – podczas gdy średniorocznie złomowano wcześniej od 25 do 140 statków.
Oznacza to, że tylko na podstawie danych z 2022 roku możemy wnioskować, że po morzach i oceanach pływa co najmniej 100 nowych potencjalnych „bomb ekologicznych” mogących w każdej chwili zanieczyścić wody morskie milionami baryłek ropy.
W ostatnich miesiącach statki należące do „floty cieni” zaczęły jednak zagrażać bezpieczeństwu Europy również w nowy sposób. Są bowiem wykorzystywane nie tylko do przemytu, ale także do dywersji.
Wszystkie państwa nadbałtyckie postrzegają projekt mający na celu monitorowanie i reagowanie na zagrożenia w rejonie Morza Bałtyckiego jako kluczowy dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i ochrony podmorskich kabli telekomunikacyjnych oraz gazociągów. Część krajów przekonała się już bezpośrednio, jakie szkody i zagrożenia wywołują działania hybrydowe Rosji.
W listopadzie 2024 roku w szwedzkiej strefie ekonomicznej przez ciągnięte po dnie kotwice przerwane zostały dwa kable telekomunikacyjne – jeden łączący Finlandię z Niemcami, drugi – Szwecję z Finlandią. O uszkodzenie podejrzany jest chiński statek towarowy Yi Peng 3.
Pod koniec grudnia 2024 roku tankowiec Eagle S, należący prawdopodobnie również do floty cieni, uszkodził przebiegający pod Zatoką Fińską kabel energetyczny EstLink2.
Zakłada się, że EstLink2 mógł zostać uszkodzony w podobny sposób, jak gazociąg Balticconnector jesienią 2023 roku, o co podejrzewany jest chiński kontenerowiec NewNew Polar Bear, pływający pod banderą Hongkongu.
Pod koniec grudnia 2024 roku doszło też do zniszczenia czterech podmorskich kabli do transmisji danych – trzech między Finlandią a Estonią oraz jednego prowadzącego do Niemiec – a w styczniu 2025 roku uwagę służ przykuł tankowiec wykonujący dziwne manewry w okolicach należącej do Niemiec wyspy Rugia. Uszkodzony tankowiec rosyjskiej floty cieni „Eventin”, pływający pod banderą Panamy, dryfował na Bałtyku z transportem około 99.000 ton ropy naftowej. Został przechwycony przez Centralne Dowództwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych na Morzu w Cuxhaven.
Podstawowe założenia projektu Digital Baltic
Celem projektu Digital Baltic, którym gdyńska spółka chce zainteresować partnerów europejskich, jest zawiązanie międzynarodowego konsorcjum mającego opracować i wdrożyć system podnoszący poziom bezpieczeństwa państw regionu bałtyckiego. Przy wykorzystaniu swojej dotychczasowej wiedzy i doświadczenia proponuje stworzenie platformy informacyjno-analitycznej dostarczającej kompleksowe dane wszystkim zainteresowanym krajom.
– Głównym zauważonym przez nas problemem jest brak koordynacji i sprawnego przepływu informacji pomiędzy instytucjami różnych państw bałtyckich. Kluczową funkcją Digital Baltic jest właśnie przyspieszenie i ustandaryzowanie tej komunikacji na jednej platformie technologicznej – mówi Marcin Wiśniewski, prezes Centrum Techniki Morskiej. – Każdy z użytkowników programu będzie miał dostęp do jednego spójnego repozytorium danych, w którym po pierwsze znajdzie wszystkie publiczne informacje dotyczące sytuacji na Bałtyku w interesującym go obszarze. Po drugie będzie mógł przechowywać „swoje” dane dotyczące wybranych wydarzeń lub miejsc. A po trzecie będzie mógł – jeżeli uzna, że jest to wartościowe – przesyłać i publikować te dane do odczytu przez innych użytkowników oraz odbierać od nich alerty bądź notyfikacje.
Przemysław Poznański, dyrektor ds. rozwoju platform i systemów w CTM, podkreśla, że CTM od lat rozwija swoje kompetencje na arenie międzynarodowej, korzystając między innymi ze środków Europejskiego Funduszu Obronnego. Prezentacja koncepcji Cyfrowego Bałtyku była możliwa dzięki wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które w partnerstwie z Business & Science Poland (BSP) prowadzi w Brukseli działania, które pomagają polskim firmom i instytucjom naukowym nawiązywać międzynarodowe partnerstwa.
Gdyński program opiera się na założeniu, że skuteczna ochrona infrastruktury morskiej wymaga współpracy państw bałtyckich oraz wymiany danych w czasie rzeczywistym. Podczas rozmów w Brukseli nawiązano kontakty z partnerami z Belgii, Danii, Estonii i Norwegii, którzy wyrazili zainteresowanie przystąpieniem do projektu.
Aspiracje do przewodzenia CTM w realizacji projektu Digital Baltic
CTM, mając wsparcie Ministerstwa Obrony Narodowej, aspiruje do roli lidera tej inicjatywy. Spółka od lat rozwija systemy ochrony portów i infrastruktury krytycznej, wykorzystując między innymi sztuczną inteligencję oraz technologie podwodnego monitoringu. Wdrożone przez CTM rozwiązania obejmują systemy detekcji akustycznej, magnetycznej oraz pirotechnicznej, co wpisuje się w cele powołanej przez NATO Straży Bałtyku.
Firma ma w swoim dorobku także takie projekty jak systemy hydrolokacyjne do wykrywania obiektów podwodnych, specjalistyczne sonary oraz urządzenia do wykrywania i neutralizacji min morskich. CTM jest również producentem Zintegrowanego Systemu Walki, który znalazł zastosowanie na polskich okrętach wojennych.
Spółka od lat dostarcza zaawansowane technologicznie systemy na potrzeby polskiej Marynarki Wojennej, a także realizuje prace badawczo-rozwojowe w obszarze bezpieczeństwa morskiego. Specjalizuje się w tworzeniu systemów hydrolokacyjnych, sonarów, urządzeń do wykrywania i neutralizacji min, a także zintegrowanych systemów dowodzenia i walki.
– My, jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresją Rosji w Ukrainie w 2022 roku, postawiliśmy na to, że do ochrony morskiej podwodnej infrastruktury krytycznej chcemy zbudować system oparty na sztucznej inteligencji – opowiada Marcin Wiśniewski. – Sztuczna inteligencja już się wtedy rozwijała, a my mieliśmy doświadczenia z sensoryki podwodnej z jednej strony, a z drugiej strony już rozwijaliśmy nasze systemy dowodzenia. Wówczas rozpoczęliśmy prace nad koncepcją, którą nazwaliśmy cyfrowy Bałtyk.
Dzisiaj CTM oferuje już produkt, który nazywa Cyfrowym Bałtykiem. Operatorzy farm wiatrowych czy platform zdają już sobie sprawę, że trzeba tę infrastrukturę chronić. Proszą o przeprowadzenie audytów bezpieczeństwa, analiz zagrożeń i określenia metod, jakimi najlepiej je wykrywać, bo wiedzą, że CTM ma w tym doświadczenie. A spółka oczywiście podejmuje te wyzwania.
Czuje się też przygotowana do przewodzenia ponadnarodowemu projektowi, który kompleksowo obejmie te wszystkie działania, które dotąd CTM wykonuje w skali lokalnej. Pozwoli też szybciej rozbudować i udoskonalić wszystkie mechanizmy obserwacji Bałtyku i zapewnić skuteczność szybkiego reagowania odpowiednich służb natowskich w sytuacji zagrożenia.
Rozwijany przez CTM od kilku lat Program Cyfrowy Bałtyk będzie tematem przewodnim III edycji międzynarodowej konferencji Digital Baltic, która odbędzie się w czerwcu w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.
Spotkanie to stanie się kolejną okazją do budowy sieci współpracy na rzecz bezpieczeństwa Bałtyku.
